ktoś ważny
Mam potrzebę. Mam potrzebę bycia kimś ważnym dla kogoś, zauważanym. Dostrzegam każdy najmniejszy objaw olania mnie, lub bezzasadnie sam sobie tworzę w głowie taki obraz, w pracy w relacjach ze znajomymi, z kobietami. Może powinienem być kimś ważnym najpierw dla siebie samego, chyba jestem chociaż nie zawsze to okazuje. Wczoraj zrezygnowałem z terapii online, byłem śpiący i nie chciało mi się gadać. Nie dałem znać, liczyłem, że zadzwoni i spyta czemu mnie nie ma, zaczynam dostrzegać podobieństwa w relacji terapeutycznej i tych prywatnych.
Potem byłem oglądać z „ziomkami” jak miasto gaśnie, trochę wypiliśmy. Straty, potargana kurtka, owijka na kierownicy, i trochę przetarta noga. I tak było spoko.
mialam/mam podobnie, ale ta potrzeba nigdy nie wygasa, wciaz chce wiecej i wiecej a najczesciej nie sa to prawdziwi ludzie tylko wytwory wyobrazni oparte na faktach, strzepkach informacji, namiastkach interakcji i nigdy nie czuje satysfakcji bo chyba tak naprawde probuje znalezc siebie (?)
Myślę, że znam to uczucie, o którym piszesz. Doszłam do tego jakiś czas temu poprzez szykanie wiadomości na ten temat. Trzeba najpierw pokochać siebie i umieć być ze sobą świadomie by móc pózniej być z kimś innym. Podobno jak się już pokocha samego siebie ta chęć bycia ważnym znika i dopiero wtedy człowiek potrafi stworzyć relację z drugim człowiekiem i prawdziwie kochać. Sama jestem na tej drodze i wiem, że będzie ona trudna.
chciałbym mieć dla kogo żyć a nie umiem żyć dla siebie