lepiej lepiej…to zwiastuje, że zaraz bedzie gorzej
Znów lepiej. Do siostry dotarło. Nagle w kasie po podliczeniu i wprowadzeniu mojej dyscypliny okazuje się, że nie ma żadnych braków. Siostra powoli zaczyna akceptować moje zasady. Widać, że biedna się stara. Nawet trochę mi jej szkoda. Ale matka nie może się z tym pogodzić. Co chwila słyszę jaką egoistką jestem i jak źle traktuję ludzi. Staram się to olewać, ale boli mnie fakt bycia tą gorszą. Chyba już zawsze będzie bolał. Pogodziłam się z mężem i jest nawet miło. Bardzo bolą mnie plecy, nienaturalnie się wyginam, bo wmawiam sobie, że jestem trochę garbata. Pozycja kaczy-kuper ma mnie od tego niby ochronić. Chciałabym żeby matka mnie lubiła. Kochała tak jak siostrę i broniła tak, jak broni jej. Nie doczekam się, wiem. Ale fakt jest taki, że chyba też nigdy się z tym nie pogodzę i nie będę umiała przez to zbudować z moją siostrą żadnej normalnej relacji. Przez moją zazdrość, przez jej poczucie wyższości, które wpoiła jej matka. Srał to pies. Idę spać.
Dodaj komentarz