Looooser
Nie chcialo mi sie pisac nawet. Przychodzila codziennie. Prawie. Wczoraj zdecydowałem się zadziałac. Wstydze sie nawet pisac. Wyszedlem na idiote, glupka i debila i sam nie wiem kogo jeszcze. Chcialem ja pocalowac. Po prostu. Nachylilem sie, zapadla niezreczna cisza i nawet nie dotknalem jej ust bo odsunela sie i powiedziala ze ona jest w powaznym zwiazku, ze myslala ze rozumiem i jestem uczciwym facetem. Powiedzialem ze mi sie podoba i chyba sie zakochalem, ze mialem nadzieje ze biszkopt, jej wizyty i inne zachowania…no ze dawala mi sygnaly. Byla powazna i bardzo zdecydowana. Co za gowno. Poszla do domu. To bylo zenujace. Od tamtej pory sie nie odzywa. Ja tez nie. Nie przepraszalem jej…nie kontaktowalem sie. Bylem w pracy, ale w kiblu zaczalem plakac i ciezko mi bylo przestac. Potem mialem wrazenie ze kazdy to widzi, przyglada mi sie, ze wszyscy wiedza jakiego blazna z siebie zrobilem. Dzisiaj sie ujaralem. Luz…ale szybko minal. Pewnie zawsze bede sam i umre z ku*a*em w reku”, bezdzietny, brany za nieszczesliwego ukrywajacego sie geja. Dentysta zwyciezyl. Tak naprawde to chyba nawet nie mial z kim walczyc.
Mysle ze zrobiles dobrze, nawet mnie zainspirowales. I moze jestem rownie glupi jak Ty hehe, ale odczytalbym jej ciasteczka tak samo. I ja dalej mysle ze ona by chciala, a sie boi. Ja bym czekal na jej krok teraz. Jestes wielki! 👍
Dzieki Parszywiec 🙂
Sorry, jestem w poważnym związku i w życiu mi by do głowy nie przyszło chodzić do innego faceta z ciastem w kształcie serca… i to w walentynki. Chyba, że… Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłeś. Pewnie, to cholernie boli. Z drugiej strony masz to już za sobą i pewnie ją zaskoczyłeś. Nadzieja umiera ostatnia. Trzymaj się!
O nie, nie, nie! Nie jesteś żadnym looser’em! Brawo za odwagę! No naprawdę super! Po 1 uważam, że super, że się zdobyłeś na odwagę i jej powiedziałeś wszystko co czujesz. W końcu wyrzuciłeś to z siebie i to jest bardzo dobrze dla Ciebie, bo skończyła się Twoja niepewność co do tej całej sytuacji. Po 2 ona się przestraszyła i baaaardzo zdziwiła, że zdobyłeś się na odwagę i wyznałeś jej to. To ją zaskoczyło i dlatego powiedziała Ci to, co powiedziała. Myślę, że ona chce kontaktu z Tobą ale teraz się przestraszyła. Daj jej czas. Myślę, że wróci, a jeśli nie,… Czytaj więcej »
Dzieki 😉
Próbowałem kiedyś na litość, nie działa.
Nie jesteś looserem, postąpiłeś dobrze. Popatrz na to z innej strony, potrafiłeś ja zainteresować sprawić że chciała spędzać z Tobą czas to dużo. Udało Ci się z nią, uda się z inną, która akurat nie będzie z jakimś zakichanym dentystą. Nie umrzesz samotny, wiem to.
Dokładnie tak, ta cała sytuacja pokazała, że fajna kobieta może chcieć z Tobą spędzać czas i dobrze się bawić.
Dzieki Michal, nooo tak na to nie patrzylem 🙂
Żaden tam looser! Zdobyłeś się na odwagę i zawalczyłeś. Podjąłeś ryzyko. Byłeś szczery. Gratulacje. A że wyszło jak wyszło – taki wariant był możliwy i tak się stało. Ale działałeś w zgodzie z tym, co czujesz. Looserem bylbyś udając bez końca przed nią „przyjaźń”, skoro czujesz inaczej. Zresztą kokietowała Cię wyraźnie: miałeś prawo uważac, że jest szansa. Przestań się biczować i płakać w ubikacji!
Może jakbym się rozplakal przy niej to by mnie chciala? Hee dzieki za pocieszenie. Taak, wiem lepiej podjac ryzyko i poniesc porazke niz nawet nie sprobowac. Ale i tak czuje sie jak looser. Szkoda, bo tak chociaz moglem wieczorami z kims pogadac. I mialem kobiete w pokoju. A teraz byc moze jedyna kobieta ktora bedzie stapac po moim lokum bedzie moja mamusia.
Niee, jakbyś się rozryczał to by uciekła właśnie. Dobrze, że tego nie zrobiłeś. A to, że rozpłakałeś się w pracy to wyszły z Ciebie te wszystkie emocje z związane z tą sytuacją z nią. Dobrze, że się wyryczałeś bo wyszedł cały stres z Ciebie.
Dostać kosza to część tej calej „gry”, ale to nie znaczy, że nie warto grać. Zrobiłeś smiały ruch i brawo. Myslisz, że inni nie dostają kosza? Dasz radę 😉 A ona jeszcze przyjdzie, będzie jej Ciebie brakowalo. Najwyżej powiesz, że sorry i teraz już tylko friend zone 😉
Nic nie zrobisz z tym, jak się czujesz, ale tyle tu głosów, które pokazują, że postąpiłeś dobrze i nie masz się czego wstydzić…że może pora poszukać nieprawidłowości w zachowaniu Twojej sąsiadki? Sorry ale dla mnie ewidentnie miedzy sygnałami które Ci wysyłała a jej reakcjami była jakaś sprzeczność. Może dziewczyna sama nie wie czego chce, albo boi się tego, czego chce…albo jest po prostu manipulantką i nie jest tak fajna jak Ci się wydaje. Ty nie zrobiłeś niczego złego. Odnośnie facetów którzy plączą: mojemu mężowi też się zdarza, więc nie róbmy z mężczyzn drwali-robotów.