Mam „chłopaka”
Postanowiłam zakończyć szarpaninę z matką definitywnie. Nie umiem odciąć się trochę, muszę albo zupełnie zerwać kontakt, albo dalej będę się męczyć. Nie dam rady zachować zdroworozsądkowego podejścia. Do tego doszłam podczas ostatniej terapii. Teraz jest czas, żebym zadbała o siebie. Od bardzo krótkiego czasu czuję, że dba tez o mnie Artur. Cieszę się z tego i chcę pielęgnować to, co się między nami pojawia. Jestem tez pełna obaw, czy dam radę, czy sprostam, czy będę umiała zachować niezależność, którą dopiero co wywalczyłam… a jednocześnie czy dam radę po moich przejściach stworzyć normalny, zdrowy i szczęśliwy związek.
Nie wiem, ale nic nie powstrzyma mnie przed spróbowaniem.
Czuję się lekka 🙂 Tak jakby moje życie nabrało sensu, a rzeczy które zaprzątały mi głowę stały się mniej ważne.
Chce mi się fajnie ubrać, umalować, chce mi się wyjść z domu… i do niego wrócić. Nie wstydzę się nikogo tam zaprosić. Może to kwestia mojego wieku?
Artur w przyszłym tg ma przedstawić mi swojego syna. Denerwuję się, bo chciałabym zrobić dobre wrażenie.
Na 3 randce poszliśmy do łóżka. Nie byłam tego kroku pewna, nie planowałam go, bo nie mam doświadczenia w relacjach damosko-męskich. nie wiem co wypada, co nie wypada… Jakie zachowania są teraz pożądane. Ja poczułam, ze ten mężczyzna jest mi tak bliski, że właśnie wtedy był odpowiedni czas i miejsce.
Mam nadzieję, że wszystko powoli będzie coraz łatwiejsze i naturalne.
Jutro spotykamy się znowu… z moim „chłopakiem” 🙂
Dodaj komentarz