Mąż i teściowa.

21:39
7.10.2018

Obiad u teściow. Jak co tydzień. Dziś upokorzeniem było usłyszeć, przy wszystkich, że nie ma jak obiad u mamusi, a ja gotuję „dziwolągi” i że za bardzo daję się obecnej modzie na zdrowe jedzenie. Teściowa pekała z dumy. Ja byłam zła i było mi przykro. Marysia była bardzo niespokojna, ma katar. Usłyszałam też, że to przez to bieganie na bosaka i zbyt mało pożywna dietę jaką jej funduje. Ogólnie matka ze mnie mizerna, żona też. Wg teściowej mam prawdziwe szczęście, że jej syn „coś” we mnie zobaczył. Nie wiem, czemu to znoszę. Za każdym razem przyjmuje krytyke i upokorzenia. Kiedy zróciłam mężowi uwagę, stwierdził, że nie pozwoli pyskowac do swojej mamy, bo nalezy jej się szacunek i nie ma zamiaru robic jej przykrości. Uważa jej wszystkie „mądrości” za prawdziwe. Zastanawiam się w takim razie, po co on ze mną jest? Nie wiem czy go kocham. Mamy 4 letnią córeczkę, ja nie pracuje zawodowo. Rodziców mam w Stanach, brata w innym mieście. Źle mi w tym związku, ale sama na pewno sobie nie poradzę. Wiem, co powinnam zrobić, ale cały czas się waham i boję niepowodzenia. Musze się do tego dobrze przygotować.
Już na początku, kiedy się poznalismy mogłam domyślić się, że układ między moim mężem a jego matką jest chory. Nie było tak źle jak w tej chwili, ale mogłam odczytać pierwsze sygnały. Ignorowałam, bo tak było łatwiej. No to mam za swoje.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz