Miał być wierszyk, ale nie będzie
Nie, dziś bez wierszyka. W ostatnim czasie masturbacja zastąpiła mi smartfona. Robię to głównie strumieniem spod prysznica. Nie umiem przestać, bo czuję się wtedy nieziemsko zmęczona,a jednocześnie taka…żywa. Zamykam oczy i myślę głównie o swoim byłym…że znów się kochamy, że mnie pragnie, ze zostawia dla mnie swoją obecną dziewczynę, że zakładamy razem rodzinę, wyjeżdżamy na wspólne wakacje, spędzamy święta. Po 40 minutach chcę przestać, ale nie mogę. Do pobudzenia potrzebuję mocniejszych myśli… W zeszłym tygodniu wylądowałam u ginekologa z zapaleniem pochwy. Miałam taką grzybicę, że ciężko mi się chodziło. Przepisał leki doustne mnie…i mojemu partnerowi 🙂 Mój „partner” niestety musiał poradzić sobie bez, bo nie bardzo wiedziałam jak mu lek aplikować. Nie wiem, czemu żartuję. tak naprawdę chce mi się płakać. Jestem żałosna i obrzydliwa. I nie umiem się opanować, bo to jedyna przyjemność w moim życiu: wymyślać cudowne chwile i czuć je fizycznie…mimo, ze nie są realne.