Moja jego wina

09:52
2.09.2018

Noc za mną. Miałam sen, że urodziłam małego kotka. Nosiłam go wszędzie, karmiłam piersią i płakałam, że nie jest jak inne dzieci. To było dziwne. Obudziłam się zlana potem. Mój chłopak chyba się przyzwyczaił. A ja jestem nadal zdezorientowana. Nie mam tak od zawsze. Kiedyś dziwne sny zdarzały sie sporadycznie, ale od roku meczą mnie prawie każdej nocy.

==================================================

Rok temu usunęłam ciążę. Byłam w 10 tygodniu. Mateusz nie chciał dziecka. Bardzo się o to kłóciliśmy. No i co z tego, że dalej studiujemy? Ludzie sobie radzą i wiem, że my tez byśmy poradzili. Chciałam tego dziecka, ale on nie chciał. Zdecydowanie nie chciał. Były kłótnie mój płacz i groźby. Stwierdził, że jak je urodzę, pożegnamy się. Zrobiłam to i czuję, że była ta najgorsza rzecz jaką mogłam zrobić. Przezyłam to sama. Dla niego tego dziecka nie było i nie miało być. Nie odczuł zmiany. Ja poczułam się jakby ktos wyrwał ze mnie moją przyszłość. Żałowałam już w chwili rozpoczęcia zabiegu. To było okropne, bo nie umiałam się wycofać. Zamknełam oczy i chciałam, żeby jak najszybciej się skończyło. Skończyło się…i coś się zaczęło. Zaczęłam chowac urazę do mojego chłopaka i od tamtej pory ciągle biję się z myślami. Czemu nie moglismy mieć tego dzicka? Przeciez to nie jego wina, że to zrobiłam, to było moje ciało i mogłam zrobić co chciałam…to ja podjęłam zła decyzję! Jestem okropna egoistką. Zabiłam życie, żeby zachowac chłopaka. Boze jakie to głupie. Przecież on mnie nie kocha. Gdyby kochał, nie postawiłby mi ultimatum, widząc jak mi zalezy nie byłaby to dla niego łatwa decyzja. Nie wiem czemu z nim jestem. Kocham go? Nie. Nie kocham go. Chowam urazę, ale boje się zostac sama. Boję się, że przez to nie będę mogla mieć dzieci.  Stało się. Nie. Nie stało się, bo to JA to zrobilam i czasu nie cofnę, ale mogę zmienić przyszłość. Czy chciałabym ją tworzyć z Mateuszem? Za dużo wspomnień, za dużo bólu, za dużo sprzecznych uczuć i rozbieżności między nami. Nie mogę z nim być. Po prostu nie mogę:(

==================

Dziś mamy w planach rowerową wyprawę. Nie wiem, czy to dobry moment na taką rozmowę. Jestesmy razem 3 lata. Przed nami ostatni rok studiów. Może nie warto wprwadzac zmian, a po studiach skończy się samo? Jezu co ja gadam..przecież się męczę..

Ania wie o wszystkim, wiedziała. Odradzała, prosiła, wg niej muszę odciąć chorą kończynę..czemu nigdy nie słucham mądrych rad??

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz