Może gdybym była facetem byłoby to normalne?

Czy ja jestem jakimś zboczkiem, czy tylko tak się wyładowuję? Moze po prostu brakuje mi sexu?Ale mam tak od dawna, odkad pamiętam. Druga najwiekszą żenadą było, kiedy mama weszła do łazienki, a ja robiłam sobie dobrze prysznicem. Nazwała mnie małym zboczeńcem. Nie umiałam jej potem spojrzeć w oczy. Nie wiem, czy ja tak zareagowałabym widząc swoje dziecko w podobnej sytuacji. Nie jestem matką, może jak kiedyś będę to mi się odmieni, ale na chwilę obecną uważam, że wpędziła mnie w jakis kompleks, że jestem zła, zboczona i dziwna. Raczej bym się tak nie zachowała na jej miejscu. Potem nigdy nie wróciłysmy do tej sytuacji… pewnie przyjeła, że jej córka jest chora i nie chciała o tym mówić.
No więc u mnie jest tak, że dzień zazwyczaj zaczynam od TEGO. Kończe na tym samym, bo inaczej nie moge usnać. Kiedy jestem w związku ograniczam się do 1 razu. Oczywiście zachowuję to dla siebie, bo nie wydaje mi się to normalne u kobiety. Jakie to niesprawiedliwe, kolejna rzecz, gdzie facetowi można i wypada więcej. Zapewne to kwestia wychowania i wpojonych głupich wzorców.
Druga sprawa telefon, który czasem wykorzystuję aby znależc towarzystwo do samozadowalnia się, ale najczęściej do odzierania się z prywatności na instagramie, twitterze czy fejsbuczku. Powierzchowne dno, udawania kogos lepszego nim jest się naprawdę, pisanie pod publiczkę, zero szczerości, znajomi, których tak naprawdę się nie zna…