Moze tutaj sie uda.

15:38
6.12.2018

Do tej pory obserwowalam wpisy. Nawet tutaj nie umialam sie przełamać i napisac o sobie, swoim zyciu, dziecinstwie i doświadczeniach. Boli na sama mysl wracania do tego. Terapia? Dwa razy probowalam. Skonczylo sie na 2 psychoterapeutach. Trwalo to 1,5 roku i nie wnioslo do mojego zycia niczego. Terapie na szczescie nic mnie nie kosztowaly. Zawiodlam sie. Nie umialam byc bezposrednia. A oni nie wiedzieli jak do mnie dotrzec. Wyjatkowo oporny przypadek czy wyjatkowo beznadziejni terapeuci? Czytam te waszystkie historie i uswiadamiam sobie, ze inni maja gorzej, ze nie tylko ja doznalam traumy i ze mozna sie ogarnac. Problem polega na tym, ze ja z nikim nie podzielilam sie tym, co sprawilo, ze jestem wrakiem. Z lepszymi i gorszymi momentami. Tylko ze o te lepsze musze toczyc prawdziwa walke i cieszyc sie nimi przesadnie, bo wiem ze sa krotkotrwale. Chcialabym byc wysluchana. Oswoic zdarzenia ze swojego zycia. Moze tutaj mi sie uda. Nigdy nikomu sie nie zwierzylam. Nie chcialam oceny. Nie chciała m litosci. Dalej nie chce. I nie chce komentowania. Zalezy mi tylko na swiadomosci bycia wysluchana. Licze ze zrzuce to z siebie na innych…i zmniejsze ten bagaz. Moglabym pisac do szuflady. Ale ja koniecznie chce, zeby ktos oprocz mnie o tym wiedzial.