Musiałam wyjśc wcześniej z pracy
Nie mogłam tam wysiedzieć. Adaś siedział w przedszkolu dyżurującym a ja obdzwoniłam wszystkich psychologów , terapeutów i psychiatrów. Było mi słabo, nie potrafiłam opanować drżenia rąk. Po moich błaganiach zgodził się mnie przyjąć. To był mój pierwszy raz, bo zawsze uważałam, że do psychologa chodzą słabi ludzie, a ja przecież nie byłam słaba. Facet był bardzo miły, nonszalancki i trochę zmanierowany. Pomyślałam, że szkoda, że jest facetem bo może to będzie przeszkodą,żebyśmy się dogadali i żeby zrozumiał wszystko co się ze mną dzieje. Gadaliśmy godzinę. Potem zapikał alarm i mi podziękował. Dowiedziałam się, że być może nie jestem alkoholiczką, ale wygląda jakbym bardzo starała się nią zostać. Ameryki nie odkrył stwierdzając ze moim największym problemem jest strach przed samotnością i chęć posiadania normalnej rodziny. Zalecił mi mi terapię 1xtg, odstawienie alkoholu, ćwiczenia, pisanie pamiętnika, medytację lub robienie na drutach. To ostatnie zabrzmiało jak złośliwość. Poza tym facet wychodząc z gabinetu wlazł przede mnie i poczułam się dziwnie. Już więcej do tego Pana nie pójdę. Tym bardziej, że za wizytę wziął ode mnie 150 zł i nie wystawił rachunku!
Dodaj komentarz