Niby tłumaczenie ma, jak zwykle

22:12
14.08.2018

Jego panna trafiła do szpitala. Podobno groziło jej poronienie, byli załamani i nie mieli ochoty z nikim rozmawiać. A co mnie to do cholery obchodzi??? To jego syn !! Dlaczego najpierw robi mu nadzieję, a potem przy pierwszej trudności spycha na dalszy tor?! Mam to gdzieś, co będzie z ich dzieckiem. Obchodzi mnie moje dziecko, którego uczucia dla tego idioty sie nie liczą. Kiedy dziś zadzwonił, żeby powiedzieć, że nie przyjedzie pod koniec miesiąca Adaś cały dzień miał fatalny. Był płaczliwy, czasem agresywny. Nie chciał ze mną rozmawiać, czytać ani się bawić. Uparł się, ze chce zadzwonić do taty. Zadzwonił, ale rozmowa trwała tylko 5 minut i niczego nie zmieniła. Nie chciał powiedziec, co usłyszał od ojca. Zupełnie nie wiem, co teraz robić.