Nic na sile
Siostra znów wywiera na mnie presję. Chodzi o moją zmianę pracy.
Uważa że powinnam kopnąć się w tyłek że jej zdaniem tracę czas bo szukam już kilka miesięcy ze mogłabym więcej zarabiać.. ile będę siedzieć w tym magazynie..trzeba inwestować w siebie myśleć przyszłościowo..
A potem dodaje z pretensja ze ona na siłę nie będzie nikogo uszczęśliwiać itd itp..
Kiedy wróciła z pracy podjęłam temat bo przed południem to ona nawijała.
Powiedziałam że ma przestać się spinać że jak będę potrzebować rady to o nią poproszę i że poradzę sobie ze znalezieniem pracy z której będę zadowolona. Oczywiście dodałam że doceniam jej podpowiedzi. I że uszczęśliwić to powinna chcieć sama siebie bo nie pamiętam kiedy powiedziała że jest zadowolona z czegoś w swoim życiu. Bo dla mnie to ona ciągle na wszystko narzeka i jest niezadowolona.
Na co zrobiła wielkie oczy i stwierdziła że jestem jedyną osobą która jej to powiedziała i że chyba tylko ja ją tak odbieram, dodałam że może i tak. Na zewnątrz jesteśmy inni i inaczej nas ludzie odbierają, wzajemnie my siebie też inaczej odbieramy. Powiedziała że z wielu rzeczy się cieszy i czasem nie chce się tym dzielić. No to ja na to że może i tak ale na zewnątrz a może tylko w domu pokazuje ciągle swoje niezadowolenie na wszystko. Ludzi praca pieniądze… Może z innymi jest fajna radosna zwariowana..a w domu pretensjonalna zrzęda i maruda..tylko czemu tak jest.. dlaczego dla mnie nie może być taka „fajna”… A potem mówi że tylko ja ją tak odbieram jakby to był mój wymysł..skoro nie widzę jej zbyt często innej to tak ja odbieram.
Czasem a właściwie często mam wrażenie że ona ma mnie za głupia pinde co trzeba jej na siłę pracy szukać bo sobie biedna nie radzi. I może tak też o mnie mysli. Zresztą nie raz zauważylam że ludzie odbierają mnie bardzo pozytywnie i chwała i mają za ogarnięta dojrzała osobę co naprawdę jest mile..a moja własna siostra ma mnie za jakiegoś tłuka..
Summa summarum..
Powiedziałam swoje zdanie. Spokojnie. Bez emocji. Szybko się zawinęła ode mnie. Bitwa wygrana? Nareszcie powiedziałam co myślę. Trochę mi lepiej.
Dodaj komentarz