Nie cierpię swojej rodziny!

11:22
22.01.2019

Chcę umrzeć. Nienawidzę ich z całego serca, nie cierpię. Mojej pierdolonej rodzinki. Wczoraj przyjechałam do domu, a dziś już o piątej dostałam smsa od siostry z najgorszymi epitetami, że przyszło pismo, żeby opłacić szkolenie. Na którym byłam dwa razy, zapłaciłam dwie raty, nie podpisywałam żadnej umowy i wysłałam maila z rezygnacją.Ja pierdolę. Czy oni nie mają list obecności i nie mogą sprawdzić, kto na to chodził? Już myślałam, że to wyjaśniłam – pisałam do nich, nawet mój ojciec podobno dzwonił. A teraz powtórka z rozrywki. W każdym razie, siostra uważa, że ja nie jestem na nic chora i powinnam iść do porządnej pracy, to wtedy przejdzie mi ochota na durne pomysły. Jakie to kurwa kreatywne. Masz problemy – idz pobiegaj. Nie umiesz wstać z łóżka i męczy Cię depresja – znajdz sobie pracę. Słyszysz głosy – to po prostu PRZESTAŃ JE SŁYSZEĆ.  Przecież to tylko wytwory mózgu, jak w ogóle można mieć gorszy czas, tak użalać się nad sobą i po prostu nie umieć „wziąć się w garść”. Oni nigdy mnie nie wspierali, więc nie powinnam się dziwić. Jestem kozłem, więc ciągle tylko zbieram najgorsze epitety i wyzwiska. W myśl zasady „Jeśli chcę teraz sprawić, żebyś nagle zmieniła się o 180 stopni, to będę Ci mówi, jak beznadziejnym i nieudacznym człowiekiem jesteś. Że tylko wstyd przynosisz, nic z Ciebie nie będzie i cokolwiek tkniesz to spierdolisz. To sprawi, że nagle booom – ZMIENISZ SIĘ” Czyli: „Teraz, żeby sprawić, że będziesz czysta, będę rzucała w Ciebie błotem”. Mam ochotę coś sobie zrobić – np. rzucić się dziś pod pociąg. Od jakiegoś czasu jest coraz gorzej, ciągle płaczę, prawie nic nie jem, a jak już coś zjem, to wymiotuję krwią. Przypominają mi się słowa piosenki: „Znowu w życiu mi nie wyyyszło”.

 

Boże, jak ja strasznie chcę umrzeć. Zniknąć z tego pierdolonego świata.

6
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
Bridget

Ja mam bardzo małą rodzinę, nawet nie mogę tego tak ująć…mini mini mini. Taką mam właśnie mini. I ona mnie też nigdy nie wspierała i nadal tego nie robi. Jedyne co dobre już, to fakt, że przestałam tego oczekiwać i już nie patrzę co mówią. Robię swoje i mam głęboko co pomyślą.
Dzień miałam także do du.py, a nawet mogę rzecz, że był koszmarny. Wylałam dziś morze łez… także mogę z Wami klub założyć. 🙁

MindtheGap

Podpisuję się dziś pod Twoim tytułem…

Szuzi

Wspolczuje, rodzina z reguly powinna wspierac…a tak czesto zamiast tego jest przyczyna wielu katastrof i podkreca chore nastroje 🙁 znam z autopsji.. wymiotujesz krwia? Bylas z tym u lekarza?