nie da się
Nie da się ciągnąć tylu srok za ogon i być zadowolonym. Biznes, rodzinka, spełnienie zawodowe. Śmieszne, ale mnie chyba nie wyszło. Mam wszystko, a cały czas czuję jakbym nie miała nic. Dla dziecka jestem kimś gorszym niż niania i babcia. Dla męża już nawet nie wiem kim jestem. Jutro nawet nie będę udawać, że chce mi się iść na obiadek do teściów. Ta beznadzieja trwa od 2 lat. Wtedy urodziłam Zośkę.
Co ja bym dała za Twoje życie. Choć łatwo się mówi, że jakbyśmy mieli inną sytuację to bylibyśmy szczęśliwi. Może chodzi o to, żeby umieć być szczęśliwym w każdej sytuacji? Ale trudno być zadowolonym jak brak kasy, miłości i szczęścia.