Nie mam problemu alkoholowego
Tak, alkohol i skręty są formą mojej ucieczki. Lubię, bo sprawiają, że nie myślę. Traktuję je jako 3 kostki czekolady na które pozwalam sobie codziennie. Alkohol 2-3 razy w tygodniu. Dziękuję za wszystkie wiadomości. Jednak zostałam chyba źle zrozumiana, a przez część nawet zdalnie zdiagnozowana. Ja nie mam problemu z piciem ani paleniem. Ja mam ogromny problem ze swoim życiem, z wyborami których dokonałam. Nie umiem pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Nie potrafię zaakceptować czasu, który przeminął i zmarnowanych szans…
Nie każdy, kto „ratuje się” używkami jest uzależniony od tych używek. Tak w ramach wyjaśnień…
Co było przeminęło …
Jest to już historia która została wyryta – nie możemy jej ani zmienić ani cofnąć.
Mi bardzo pomogła technika emocjonalnego zobojętnienia wspomnień.
Kiedyś doszedłem do wniosku że skoro nie da się ich wymazać, przynajmniej zrobię tak by w chwilach gdy one wracają po prostu nie angażować się w nie emocjonalnie.
Polecam naprawdę pomaga.
Oczywiście, używki są dla ludzi. Nie każdy zostaje alkoholikiem i narkomanem, kto się napił lub zażył. Ale jeśli będzie za dużo i za często, to możesz się wkopać.