Nie odzywa się do mnie tydzień
Olka nie odzywa się do mnie odkąd „olałem ją i rodzinę dla jakiegoś dzieciaka”. Przepraszałem, ale ona się zawzięła i cały czas jest obrażona. W wakacje mam więcej czasu. Ola nie pracuje więc siedzimy razem. Widzę ile ma roboty z chłopakami i ile cierpliwości musi mieć do nas wszystkich. Pomagam, jej gotuję, sprzątam, zajmuję się dzieciakami. Wiem, że niedługo foch jej przejdzie, a ja sobie zasłużyłem. Nie wiem jak zniosę te 2 miesiące bez pracy. Nie wiem, jak znosi to ona. Nigdy jej nie pytałem. Może kobiety są do tego bardziej przystosowane? Brzmi słabo, ale ja się nie nadaję. Cały czas muszę mieć się na baczności, żeby nie mówić podniesionym głosem i nie dać klapsa któremuś z chłopców. Mam dość. Jedyna radość to jak wieczorem pójdą spać i mogę pograć na gitarze, albo obejrzeć jakiś film. Mój plan jest taki, żeby dać Olce odetchnąć w wakacje, odciążyć ją, a potem wrócić z czystym sumieniem do roboty. Może zacznę dawać lekcje gry na gitarze? Może lekcje na youtubie? Ciągnie mnie do grania. Wycisza mnie myśl, że w jakiś sposób się realizuję. Jak czytam sobie to co tu piszę, myślę, że jestem egoistycznym dupkiem i wygląda to tak, jakby rodzina była tylko obowiązkiem i przypdkiem jakimś. Sam nie wiem czym jest dla mnie rodzina i głupio mi z tym. Bo kocham Olkę i synów. Nie wiem jaka jest moja hierarchia wartości.
Dodaj komentarz