Nie pisałam długo
Chyba z miesiąc. Przeprowadziłam się. Mama zabrania mi widywać się z rodzeństwem. Jest na mnie obrażona i bardzo zła na mnie. Od niecałych 3 tygodni mieszkam z koleżanką. Próbuje też od 3 tygodni dotrzeć jakoś do dzieciaków, ale mama mi to skutecznie uniemożliwia. Nie chce mi dać z nimi nawet pogadać przez telefon. Jak pukam do domu to słyszę ich płacz, ale nikt nie otwiera. Zostawiłaby je same? Na pewno nie, bo stałyby przy drzwiach i ze mną rozmawiały. Wydaje mi się, ze je odciąga od drzwi kiedy przychodzę. Ostatnio byłam 2 dni temu. Popłakałam się przy tych drzwiach, ale mama nie otworzyła mi. Kazała mi oddać klucze. Właściwie to w tym domu nie ma już nic mojego. Nie wiem, co robić, bo bardzo tęsknię ta maluchami. Nie wiem, jak rozmawiać z mamą. Może jak minie trochę więcej czasu to się uspokoi? Zastanawiam się czy ją kocham. Chyba nie. Nie rozumiem, jak może być taka nieczuła i okrutna. Co ja jej zrobiłam???
Nie pisałam długo, bo miałam na głowie naukę, przeprowadzkę, różne formalności. Poza tym u mnie bez zmian. Nie przestałam obgryzać paznokci. Nie umiem. Zaczęłam chodzić w rękawiczkach. W końcu już listopad i mam uzasadnienie. Kiedy są wykłady wstydzę się moich rąk. Chowam je gdzie się da, ale wiem, że każdy jak przez przypadek zobaczy jak zniekształcone mam od gryzienia palce, to zatrzymuje wzrok na dłużej. I pewnie myśli, co mi się stało. Moja koleżanka ma takie piekne paznokcie. Nie są prawdziwe, ale wyglądają cudnie. To jakiś żel, nie zwykłe tipsy. Kusi mnie, żeby zrobić to samo, bo przecież nie będę gryźć jakiegoś tworzywa? Powstrzymują mnie tylko pieniądze. Może na następny miesiąc jak wezmę jakieś nadgodziny. Oprócz tego wszystkiego sporo przytyłam. To chyba przez miejsce mojej pracy. Najgorsze, że mimo, że pracuję tu dosyć długo, nadal ciągnie mnie do tych wszystkich słodkości i nie umiem się opanować.
Tyle u mnie. Może uda mi się pisać częściej w najbliższym czasie.
Dodaj komentarz