Nie powstrzymala mnie cena
Corka wyjechala. Bylo mi przykro. Zblizylysmy sie do siebie, to fakt, natomiast czuje dyskomfort ponieważ dostrzegam wlasciwie same pozytywy jej nieszczęścia. Nie jest już z tym gnijkiem, nie traci czasu na łudzenie sie i życie w iluzji, pozwoliła mi się sobą zaopiekować. Poczułam sie jak matka. Teraz liczę, że zaczniemy od nowa, że może dojrzeje do jakiejś specjalistycznej pomocy. Ale mogę się przeliczyć. Być może nie miała siły, by mnie zwalczać… A obojętność jest najłagodniejsza formą nietolerancji. Czy ona była obojętna? Sparaliżowana smutkiem? A ja natrętna? Może zobaczyłam, to, co chciałam zobaczyć? Idac tym tokiem myślenia wypiłam cale wino. Sama. Nie powstrzymała mnie nawet jego cena.
Dodaj komentarz