Nie śpię. Codziennie to samo.
Nie moge spać. Mam lęki, chodzę niewyspany, zmęczony i wkurwiony. Moja kobieta ma dosyć. Kazała mi iść do psychiatry. Przerabialem. To chyba ten moment. Kopnie mnie w dupe? Dentyste zamienila na psychola…
Nie moge spać. Mam lęki, chodzę niewyspany, zmęczony i wkurwiony. Moja kobieta ma dosyć. Kazała mi iść do psychiatry. Przerabialem. To chyba ten moment. Kopnie mnie w dupe? Dentyste zamienila na psychola…
A na terapię chodzisz jeszcze? Próbowałeś odkryć źródło swoich problemów, leków? Zrozumieć skąd się to bierze żeby móc z tym jakoś walczyć, sam psychiatra chyba tylko Ci może leki wypisać, ale nie pomoże w rozwiązaniu problemu na zawsze
Nie chcialabym wprowadzać pesymistycznych klimatów, ale terapia cudów nie czyni i szczerze mówiąc z własnego doświadczenia wiem, że pomaga pewne sprawy zrozumieć, poukładać…ale niestety nie na stałe. Może jestem niereformowalnym wyjątkiem i tylko ja wracałam na terapię kilkakrotnie…liczac, ze raz na zawsze uporam się ze swoimi zmorami. Ale wątpię, że jestem odosobnionym przypadkiem. Terapia to niezły biznes opakowany w nadzieję…i obietnice definitywnego końca problemów. Jak w każdym biznesie marketing czyni cuda. Nie wątpię, że na niektorych terapia zadziała, ale spójrzmy prawdzie w oczy…
Nie chodzę. Pomogło mi razem z lekami. Potem wrocilem na chwilę, potem odstawilem sobie leki i wszystko stopniowo zaczynalo wracac. Teraz chyba mi sie nie chce twgo od nowa wałkować. Wole od czasu do czasu tu popisać. Efekt jak dla mnie podobny, a kasa w kieszeni. Ja chyba tez nie wierze w rozwiazanie problemu raz na zawsze.
rozumiem, w sumie to mam podobne podejście, byłem tylko ciekaw czy chodzisz nadal. Też nie do końca wierzę w terapie, ale skuteczność zależy chyba też od rodzaju problemów z którym się zmagamy i tego jak dany problem na głębokie podłoże. Samo zrozumienie problemu i nazwanie go nie oznacza jego rozwiązania, ale chyba warto próbować. Ja np. chodzę na nfz, na prywatną bym nie poszedł, szkoda by mi było hajsu i miał bym poczucie właśnie że jestem ofiarą marketingu.
Na pewno skutecznosc zalezy od problemu. A na nfz ile czekasz? Z ciekawosci pytam. Ja teraz do psychiatry poszedlem prywatnie, bo wizyta na nfz miala termin delikatnie mowiac odlegly 🙂
do psychiatry nie chodzę więc nie wiem ile bym czekał, a terapie mam co tydzień