Nie udało się, trwam w tym dalej

18:15
2.10.2019

Miałam plan pojechać do D. i to zakończyć. Miałam mu powiedzieć, że nie pasujemy do siebie, że w takim związku gdzie tak mocno kuleje komunikacja ja po prostu nie dam rady. Że za mało nas łączy. Że seks to nie wszystko. Byłam zestresowana. Łyknęłam tabletkę ziołową na uspokojenie. Pojechałam do niego.

 

Obudziłam go. Nawet nie wstał, jak przyszłam. Leń. Nie czułam się komfortowo. I..  nie byłam w stanie tego zrobić. Po prostu nie byłam. Kocham go? Może. Boję się być sama? Na pewno. Boję się go zranić? Na pewno. Boję się tego jak sama bym się czuła ze skutkami swojej decyzji? Niestety, na pewno… Czy chciałabym żeby o mnie walczył mimo to? Tak. Ale wydaje mi się, że by nie walczył…

 

I tak to się ciągnie. Za każdym razem gdy się widzimy, wzbierają we mnie mocne i sprzeczne emocje. Ekscytacja, ciepło, podniecenie, obawa jak wypadnę, a jednocześnie: złość na niego, potępienie dla siebie. Surowa kontrola ciepłych uczuć, które się że mnie chcą wylać, i irytacja na niego, że zachowuje się tak a nie inaczej… Nie mogę się zaangażować. A nie uśmiecha mi się bycie w relacji z facetem, gdzie muszę wbrew sobie traktować go z dystansem i ironią… Czy naprawdę tak wyglądają normalne związki ludzi którzy nie chorują na depresję i lęki?

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz