Nie wytrzymałam napięcia

23:29
15.07.2018

Spytałam. Nie zaprzeczał. Kazałam mu się wynosić. Dzięki Bogu nie jestem w ciąży i nie mamy dzieci. Tak bardzo się zawiodłam. Wróciłam do leków, nie dałam rady przez to przejść. Chwała za to, że mieszkanie jest moje. Od kilku dni się nie odzywa. Spakował rzeczy, powiedział  bezczelne „cześć” i wyszedł. Nie przepraszał, nie przeżywał. Poczułam się jak śmieć. Przecież planowaliśmy dziecko… Przecież 2 lata temu mi przysięgał… Ja nie rozumiem po co takie podwójne życie? Czy on mnie żałował? Był ze mną z litości?? Czy ja jestem aż tak beznadziejna? ;( Nie mogę przeboleć, że nie zauważyłam tego wcześniej. Kochaliśmy się 2 dni temu. Mówił, że mnie kocha… Nie widzę innego wyjścia jak rozstanie. Nie byłabym w stanie drugi raz zaufać. Ale o czym ja mówię? Przecież on nie odczuwa żadnej skruchy, milczy i nie będzie przepraszał! Dobrze, bo nie potrafiłabym znów go całować, sypiać z nim, ufać mu… Koniec. Śmieszne. A jak zaczynałam pisać w tym notesie byłam przekonana, że moja sytuacja jest opanowana. Nigdy nie wiesz, co rzuci Ci pod nogi los…

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz