Niedziela, 05.04.2020 Pusty dzień

22:28
5.04.2020

Relacje: zadzwoniła do mnie dzisiaj moja eks. Wybaczyłem jej to co się stało, bo wiem z czym sama się boryka. Nie wiem jaki cel przyświeca jej zainteresowaniu mną. Czy to tylko poczucie winy, że przez nią czuję się teraz tak, jak się czuję? A może przepracowała trochę swojej traumy, i chciała by w jakiś sposób powrócić do tego co było między nami? Z jednej strony odzywa się i pyta co u mnie, a z drugiej strony mówi rzeczy typu „własnie dlatego nie mogę być z nikim w związku”. Chyba prędzej czy później będę musiał z nią o tym porozmawiać.

Ponieważ jest dla mnie nadal bardzo ważna, boję się, a w zasadzie wiem, że nie będę mógł z nią utrzymać bliskich relacji przyjacielskich. Jeśli jej troska nie ma pod spodem potrzeby bliskości, to będę się musiał z tego wycofać, bo wiem, że znowu zacznę się mocno angażować i tylko na tym ucierpię. Jedyne co m teraz pozostaje, to chronić się przed cierpieniem i nie przysparzać sobie smutków, lęków i odrzucenia.

Ciało: było (i jest) dzisiaj po mojej stronie. Wypoczęte, zrelaksowane, bez napięcia, ściśnięcia i lęku. Nawet marazm gdzieś się ulotnił. Została tylko pustka podszyta smutkiem. Samotność jest naprawdę trudna i naprawdę nudna. Obiecałem sobie coś dla ciała dzisiaj zrobić, ale jak zwykle, nie wyszło. Miała być godzinna joga, było leżakowanie na kanapie przed komputerem, albo z nosem w telefonie. Może jutro będzie lepiej. Trochę posprzątałem, można to od biedy podciągnąć pod ruch.

Dyscyplina: leży i kwiczy. Naprawdę wystarczyło by mi pół dnia, żeby zrobić w zasadzie wszystko, co siedzi w mojej głowie na liście zadań do ogarnięcia. Zrobiłem z tego bardzo niewiele, choć i za to niewiele jestem sobie wdzięczny. Może jeśli codziennie zrobię niewiele, to za jakiś czas zbierze się to w zgrabną listę odhaczonych rzeczy. W zasadzie nie mam żadnych obowiązków, poza dbaniem o siebie i moje rośliny. Sprawia mi satysfakcję patrzenie na to jak się rozwijają i rosną, codzienne patrzenie na nie, mówienie do nich pieszczotliwie. Może słyszą, może się cieszą. Muszę się jeszcze przymusić do odpisania na maila i wypełnienia ankiety. Wciąż przede mną jeszcze jedna ważna rozmowa i małe przeprosiny.

Jutro będzie nowy tydzień. Może będzie lepiej.

Samopoczucie: Gdzieś to chyba wybrzmiewa z poprzednich akapitów – dzisiaj był znośny dzień. Po prostu pusty, bez napięć, bez emocji, tylko stateczna bezdenna smutna pustka. W tej chwili w zasadzie jestem za nią wdzięczny. Dzisiaj nie męczyłem się sam ze sobą. Pozostaje mi tylko nalać sobie kieliszek wina i zrobić co mam do zrobienia.

 

 

 

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz