Niepotrzebna
Zbędna jestem.Niepotrzebna ale przydatna.Trwam od 20 lat w beznadziejnym małżeństwie.On robi co chce a ja staram się dopasować,zasłużyć,nie przeszkadzać.Był miesiąc w szpitalu.Ma raka a ja? Odżyłam.Bez tej jego obecności,bez wymagań.Ale wrócił i przez dwa dni sprowadził mnie do parteru.Teraz jeszcze bardziej odczuwam dyskomfort.Myślałam że choroba coś w nim zmieni.Zmieniła na gorsze.Im bardziej się staram tym większy kop.Do lekarza-ja.Do przychodni -ja.Do urzędu-ja.Do szpitala-ja.Do garów-ja.Do dzieci-ja.A do seksu-pornole.Chociaż teraz to nie wiem bo mi tak wszystko obrzydził że kupiłam drugi komputer.Od tego trzepania mózg mu zlasowało najwyraźniej.Najgorsze że teraz nie mogę odejść.Chciałam jak dzieci odchowam.A teraz to gówniane raczysko.Wbudowany kodeks moralny nie pozwala.Więc trwam mając nadzieje,że nie za długo.Chciałabym tak naprawdę żeby stał się cud i żeby wyzdrowiał ,żebym mogła pójść z czystym sumieniem w pizdu z tego domu,miasta.Im dalej tym lepiej.Wszystko we mnie wrzeszczy w bezsilnej złości.Ale zostaje.Łeb siwy nie farbowany,serce puste i oczy bez łez.Tylko ten gniew mnie wypala.Nie mogę tak po prostu odejść nie ma nikogo kto się nim zajmie.A sam sobą nie może.Czekałam aż dzieci podrosnął a teraz czekam -aż śmierć was nie rozłączy.Tylko że śmierć niczego nie rozwiąże,nie naprawi,nie pomoże zrozumieć.Ma żyć żeby każdy kolejny dzień zaczynał od pytania-dlaczego jest sam.Bo zasłużył na każdy dzień wypełniony strachem i samotnością na ból ,na cisze ,na pustkę.Za egoizm,za zwalanie wszystkiego na mnie,za każdy krzyk i gest,za odrzucenie,za milczenie,za wszystko.Zasłużył.Dlatego ma żyć ,żeby bolało
Dodaj komentarz