No i stało się
Szopka za nami. Prosiłem o rękę jej ojca. Powiedział do mnie „synu”. Dziwnie było. Wzruszająco i nienaturalnie, ale sympatycznie w ogólnym podsumowaniu. Przyszłej teściowej kupiłem bukiet 20 róż, a teściowi łiskacza. Poczułem się rodzinnie.Jak w domu, którego nie miałem.
Cały czas po głowie krąży mi myśl, że jestem zbyt niedojrzały na takie posunięcia. Nie poszedłem przecież do terapeuty któremu płacę i który nie ma prawa mnie oceniać właśnie dlatego bo bałem się tej oceny… Bardzo dojrzałe z mojej strony. A chciałbym byc dobrym mężem.
Dodaj komentarz