Normalny związek
Nie wiem, jak matka sobie radzi. Odseparowałam się całkowicie. Nie dało się zrobić czegoś pośredniego. Tym razem myślałam o sobie. Myśle o niej coraz mniej, coraz mniej się winię i coraz mniej przejmuję. Jest dorosłym człowiekiem.
Syn Artura jest tak otwartym młodym mężczyzną, podziwiam tak ułozonych i radosnych ludzi. Polubiliśmy się. Z Arturem spotykamy się codziennie. Wczoraj został u mnie na noc. Ja spałam u niego 2 razy. Dobrze mi. Czuję, że komus na mnie zależy. Nie marzyłam nawet o ułożeniu sobie wszystkiego tak szybko. Dzieci? To juz raczej nie dla mnie, pewnie jeszcze pare lat i podam ręke menopauzie. Bałabym się rodzić w takim wieku. Chociaż teraz kobiety zostaja matkami nawet po 40-tce.Chciałabym, ale nie jestem na to gotowa. Jak dziwnie to brzmi z ust prawie 39 latki… Do czego zmierza mój i Artura związek? Mam nadzieję, że to takie spóźnione zakochanie… Coraz bardziej się przywiązujemy do siebie. Zauwazyłam, że im pewniejsza w tym związku się staje tym mam większe wymagania wobec Artura. Z jego strony na razie tego nie widzę. Nie ma między nami sprzeczek i konfliktów i niemal w kazdej kwestii się ze soba zgadzamy.
Wszystko sie układa. Zaczynam lubić swoje życie. Niewiarygodne, że jeszcze kilka miesięcy temu żyłam jak w niewoli. Niesamowite, że tak naprawdę wszystko zależało ode mnie… Można by pomyslec, że jesli człowiek podejmuje właściwą decyzję, która jest dla niego dobra, wie o tym. Ja nie byłam przekoanana, nie wiedziałam czy robię dobrze, wyrzuty sumienia i chore poczucie winy i odpowiedzialności nie pozwalały mi normalnie funkcjonować. Ale udało się. I uwolniłam się.
Dodaj komentarz