Odważny?
Napisałem i czytałem to kilka razy. Nazwałem to głośno, ale niejednoznacznie. Poczułem nieznaczną ulgę i nadzieję. jakbym zrobił jakiś krok do przodu. Chociaż co to za wyczyn? Przecież to anonimowe, jak pisanie w próżnie. Odwaga żadna. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę na tyle odważny i gotowy, żeby powiedzieć komuś w rzeczywistości. Na razie jestem nawet dumny z siebie, że przestałem omijać temat szerokim łukiem i udawać przed sobą. Nie planowałem tego zaczynając pisać, tak jakoś to ze mnie wyleciało. Przyznaję przed sobą raz jeszcze: czuję podniecenie myśląc o kontakcie fizycznym z innym facetem. Przy okazji wstyd, żal, rozczarowanie, strach. Nie lubię siebie bardziej. Wczoraj kochałem się ze swoją dziewczyną. Było przyjemnie, ale nie dałbym rady nie wyobrażając sobie, że jest z nami inny mężczyzna. Czuję niesprawiedliwość. Czemu ja? Rosło to wszystko we mnie przez tyle lat. Na terapii podejrzewałam, ale nie zeszliśmy na ten temat. Nie wiem, co ja mam teraz zrobić ze swoim życiem. Po prostu nie wiem. Mały krok naprzód. Ale co mi po tym? Ile tu pewnie ludzi pisało o swoich problemach. Pisanie i analiza to pierwszy krok, ale trzeba działać, a ja nie jestem na to gotowy. A kiedy będę tego nie wiem. Nie wiem, czy będę kiedykolwiek. I co dalej? mam tak gryzmolić i wałkować ten temat sam ze sobą w oczekiwaniu aż będę gotowy do działania? Nie lubię bierności, chociaż od lat jest lokatorką w mojej głowie i nie umiem się jej pozbyć. Na dziś tyle. Wychodzę z roboty.
Edit Bardzo przepraszam, nie znałam całego watku, nie oceniam cie absolutnie i cieszę się, że udalo ci sie powiedzieć sobie to na głos, mój komenatrz ktorego nie chce usuwac nie jest absolutnie ocena, raczej spekulacja czy brales pod uwagę biseksualizm itp. Nie chce cie absolutnie urazic. Wszystko zależy od tego jak blisko jestes ze swoją dziewczyną. Są różne rzeczy, które nas, ludzi podniecają i nie czynią z nas freaków. Bądź ze sobą szczery. Podnieca cię mężczyzna w łóżku, ale nie byłoby okej, gdyby dotykał twojej kobiety? To całkiem normalne, bo mężczyźni są terytorialni. Ostatnio uslyszałam od narzeczonego, że nie wyobraża… Czytaj więcej »
Brałem to pod uwagę. Nie wiem sam. Na razie czuję większe podniecenie na myśl o kontakcie z facetem, choć nie jest tak, że nie daję rady współżyć z dziewczyną. Daje, ale wyobraźnia musi pracować mocniej i nie jest to takie spontaniczne. Zazwyczaj się stresuję i muszę przywoływać konkretne obrazy, żeby stanąć na wysokości zadania.
Nawet sam już zauważyłeś ulgę po zrzuceniu z siebie „sekretu” ;). To może i mały dla Ciebie, ale krok do przodu. Po małych krokach przyjdą większe, z czasem. Dobrze, że zaczynasz ten fakt akceptować. Po mału ale jednak. Super! 🙂
Tak, to prawda. Chociąz brzmi jak jakiś chwyt reklamowy tej strony 🙂 Dzięki Bridget za miłe słowa.
Pamiętaj, że żyjesz dla siebie, i Ty masz być szczęśliwy, kimkolwiek nie będziesz. 🙂
Bardzo trudne to, co przeżywasz. Ale nie zmuszaj się do życia w heterozwiązku, jeśli tego nie czujesz. Mam dobrego kumpla, który w liceum miał opinię podrywacza, miał powodzenie u kobiet itp. W wieku 38 lat zostawił żonę i 2 synów, bo jednak stwierdził, że jest gejem….Wielu go pewnie potępiło, ale facet jest teraz szczęśliwy. Pewnie rodzinie nie było łatwo, zwłaszcza nastoletnim chłopcom, ale minęło kilka lat i się przyzwyczaili i jest naprawdę ok. Nawet konserwatywni rodzice musieli to wziąć na klatę i tyle.W każdym razie rodzina chyba go nie wyklęła z tego co widzę, bo wrzuca na fejsa foty z… Czytaj więcej »
Super @MindtheGap za fajne słowa dla Kornela! Mam nadzieję, że po Twoich słowach będzie mu trochę łatwiej iść z „problemem” do przodu. 🙂
Dzięki wielkie, naprawdę to co napisałaś dodaje optymizmu i chęci działania. Tak, w najgorszym razie wyjadę. Jeśli chodzi o moich rodziców to może nie wyraziłem się dobrze, ale to prawdziwe zjeby religijne i naprawdę może być trudno… obawiam się, że kontakt się urwie, ale nie należę do maminsynków więc co mi tam… Jeszcze raz dzieki. 🙂
Po prostu przytoczyłam przykład osoby, którą dobrze znam. Jeśli to okazało się dla Ciebie pomocne, to cieszę się 🙂
Trudny temat, ale zaczynasz go ogarniać. Wychodzi na to, że najgorsze to wpojone przez rodziców schizy i uprzedzenia…
To prawda. Dzięki.