Ojciec naszym więźniem? Czy ja jego?

11:21
11.08.2018

Dziś rano nie wytrzymałam i zmusiłam go do mycia. Mieszkanie śmierdzi od niego i uświadomił nam to listonosz. Wstyd jak cholera. Krzyczałam, groziłam nie dało rady. Ponieważ od jakiegoś czasu ojciec jest bardzo pilnowany i nie dopuszczamy do niego kolegów z alkoholem powiedziałam, że pozwolę mu się napić z kolegami piwa. Oczywiście kłamałam, ale smród z jego pokoju zaczął mi przeszkadzać. Kamil stwierdził, że zawlecze go pod prysznic jak sam nie bedzie chciał iśc. Stwierdziłam, że nie zalezy mi na zaufaniu ojca, chce, żeby póki tu jestem się wymył. Poszedł ze swoim balkonikiem do łazienki. Siedział tam chyba 1,5 godziny. Ogolił się, umył. Jak go zobaczyłam – zupełnie inny człowiek. Chyba nawet umył zęby. taki był zdeterminowany, żeby się napić. Wywietrzyłam jego pokój, zmieniłam mu pościel, posprzątałam. Kiedy wyszedł od razu poszedł po telefon, a ja oświadczyłam, że może napić się piwa bezalkoholowego, które ja kupię. Wpadł w szał. Mimo, że ledwo chodzi zdemolował pokój, rozwalił swój telefon. Czułam się winna, ale potem stwierdziłam, że mam to wszystko głęboko w d**ie. Nie mogę znieść takiego smrodu! Muszę stąd uciekać. najgorsze, że najpierw będzie musiał jechać sam Kamil, a ja zostane tu na parę tygodni sama z ojcem, dopóki nie znajdzie czegos dla mnie i dopóki nie zarobiy na bilet dla mnie. Nie mamy oszczędności. Poza tym chcę sprzedać stąd, co nasze.

Zastanawiam się czy jak powiem o tym siostrze wynajmie kogoś do pomocy ojcu? Może zadzwonię do MOPSU i powiem jaka jest sytuacja, może ktos bedzie do niego przychodził?Widzę nadzieję na uwolnienie się od tego człowieka.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz