On śpi, a ja piszę
Chyba jestem z D. Na to wygląda.
Powiedział mi „kocham”, choć nie potrafię w to uwierzyć, minęło tak mało czasu. Nie wierzę mu. Ja też coś do niego czuję, ale też czuje że nie kontroluję tego co się dzieje wokół mnie i w moim życiu.
Także siedzę sobie, on śpi w w moim łóżku, a ja mogę się tylko wewnętrznie wkurzać. Nie dogadujemy się. W łóżku jest świetnie, wręcz wspaniałe, ale łóżko to nie wszystko. Jego sposób bycia z dziewczyną to dokuczanie i wygłupy. Wydaje mi się, że do siebie nie pasujemy. Wydaje mi się, że po rozstaniu z partnerem zbyt szybko zaczęłam chcieć coś znowu tworzyć, tak jakbym na siłę musiała gdzieś ulokować te uczucia, które krążyły we mnie szukając ujścia. Tak jakbym mogła teraz pokochać po prostu kogokolwiek bez względu na to jaki on jest… I pewnie w ten sposób robię sobie źle. Ale ja w sumie całe życie robię sobie źle.
Dodaj komentarz