Ostatnia deska ratunku
Terapeutow, psychiatrow i leki zmieniam jak rekawiczki. Moze to kwestia mojego nastawiania ze przez tyle lat nie umiem pozbyc sie nedzy i rozpaczy z mojego zycia. Aktualnie jestem bez psychologa, lekow i psychiatry. Mam za do okropne podejscie do wszystkiego -strasznie negatywne. Jestem uparta i nieskora do zmian. Nie umiem? Nie chce? Czy nie trafilam na nic co by sprowokowalo we mnie przemiane? Tego jeszcze nie probowalam. Moze poczuje jakies drgania i wreszcie zaskocze siebie i innych.
A kim jestem? Czy to wazne? Dla siebie – nikim. Dla innych ciezarem. Imie i wiek nie maja znaczenia.
Dodaj komentarz