Oszaleje
Od rana darcie mordy. Raz jedna raz druga. Mlodsza od switu kazala sobie szukac piornika tuby. Bo ubzdurala sobie ze oprocz wypasionego z 4 przegrodkami top model musi miec tube. Szukanie w burdelu, w zasyfionym biurku…i pretensje do mnie ze nie moze znalezc. Potem o klej ktorych kupilam w ciagu 2 miesiecy ze 20. Oo jednym uzyciu nadaje sie do kosza bo nikt go kurwa nie zamyka. Mowie jak do sciany. Do jednej i drugiej. Prosze, staram sie byc spokojna, opanowana i wyrozumiala. Ale wtedy jada po mnie i mnie gnoją. Jestem stara, nie znam sie, za duzo wymagam, za bardzo je kontroluje. Dra ryje, rzucaja sie, czasem z samwgo rana a czasami w srodku nocy. Jak jakas patologia. A jak czasem mi sie zdarzy powiedziec cos wrwdnwgo i nie uda mi sie wydobyc symoatycznego albo neutralnego tonu i podbiose glos to jest oburzenie. Ostatnio powiedzialam cierpko „zamknij tę BUZIĘ” i dostalam ochrzan ze do dzieci tak sie nie mowi. Ze jakim prawem traktuje je z taka wyzszoscia. Ja wiem ze sa tego zalety bo w zyciu sobie poradza…i nie beda nigdy ofiarami. Ale ja oszaleje. Nie lubie ich i chxialabym jr gdzies wyslac, zeby niec spokoj. Jak przrstala drzec gebe mlodsza zaczela starasza, ze nie ma sie w co ubrac, ze chce zeby ja uczesac w cos ladnego a nie ciagle kucyk, ze nie moze znalezc w swoim syfie ubran ( mimo ze nircaly tydzien temu poskladalam jej ubrania na polce), ze zmuszam ja do sorzatania pokoju ( a ma taki burdel ze lekcje robila dzis na podlodze bo biurko zawalone)… Co za beznadziejny ranek. Mlodsza miala opisac kotka. Siedzialam z nia godzine. Godzine sie darla, nie chciala wspolpracowac, byla uparta i zlosliwa. Dalam jej czas i powiedzialam ze po tym czasie odchodze i juz jej nie pomoge. Czas minal na tym, ze ja nie umiem , ze ona wie lepiej, ze nie zrobi…Pomazala zeszyt. Na szczescie zmazywalnym, ale wyryla w nim dziure prawie. Mam ochote krzyczec, uciec i stluc je po dupach. To by sie zdziwily. Moje skandynawskie wychowanie rozwalone jednym porzadnyn wpierdoleniem po dupskach. Ale nie moglabym…
Ooo zamknely sie obie. Teraz wyjde z sypialni, przytule je i przyjme przeprosiny. I bede miala zjebany nastroj na reszte dnia.
Skad ja to znam…