Palemka
W domu syf, auto zepsute. Trudny tydzien. Jestem wymeczona. Bez samochodu nie wyrabiam. Naprawa niecale 3 tysiaki. Przed swietami – juuupi. Wczoraj w nocy mloda dostala goraczki, mierzylam jej temperature chyba z 20 razy. Odwalilo mi… Jestem bez antybiotyku, bez przychodni, bez samochodu. Mam nadzieje ze to nie nerki. Nadopiekunczosc i schiza wyparly racjonalne zachowanie. Pojechalysmy jeszcze na turniej tanca po zbiciu goraczki, bo corka nie chciala odpuscic. Taksowka wychodzi chyba taniej niz autobus dla 4 osobowej rodziny. Zaxhowywalam sie dzis jak niedorozwinieta: niepewna, chaotyczna, nieobecna. Jak niekumata albo nafaszerowana prochami. Bylo mi za siebie wstyd, ale stracilam kontrole. A wlasnie dowiedzialam sie ze moje uparte dziecko caly dzien po turnieju lazilo w body i majac zapalenie cewki moczowej i ze wzgledu na swoja historie chorob zwiekszone ryzyko zapalenia nerek sikalo jeden raz tylko! Bo jej sie nie chcialo body zdejmowac! Prosilam, wymagalam, tlumaczylam i kurwa nic. A potem antybiotyki, szpital i inne rewelacje bo rzadzi w domu dzieciak. Do kibla jej nie przykuje…
Jutro mamy ubierac choinke a w domu taki syf ze odechciewa sie tu mieszkac. Wszedzie nieposkladane ubrania, rozpieprzone zabawki, kredki, mazaki, papierki po slodyczach. Starsza caly dzien w telefonie. Mam ochote jej go zabrac i wypier**lic go przez okno.
Wolalam byc matka-robotem. Wszystko bylo bardziej poukladane i lepiej zorganizowane. Moze mniej naturalne, ale mialo rece i nogi. Teraz jest chaos. Nienawidze chaosu. Wystarczy mi ten w glowie.
Dodaj komentarz