Po sprawie?
Mieszkanie wynajęte od stycznia. Jesteśmy na paczkach. Te święta będą wyjątkowo smutne. A może powinny być wesołe, bo zaczynamy przecież nowe życie? Z daleka od całego tego syfu, który rozgrywał się właśnie w tym mieszkaniu. Bez mojego oprawcy.
Wiem, że będę tam sprzątać albo pracować w magazynie. Mam to gdzieś. Przynajmniej będę mogła kupować jedzenie i ubrania i odkładać jakieś pieniądze, a nie dziadować tak jak tutaj.
Od śmierci ojca mam straszne jazdy. Cały czas czuję się śledzona, obserwowana. Nie umiem być w tym domu sama. Dzisiaj jak Kamil schodził do piwnicy dreptałam za nim. Do łazienki tez musi ze mną chodzić, bo tak bardzo się boję. Dostaję drgawek i zaczyna mnie ściskać w gardle. Pomaga mi koc i ciepła herbata. I cały czas muszę mieć włączony telewizor. I muszę mieć przy sobie Kamila. Jeszcze tylko 3 tygodnie. Wytrzymam i zacznę od nowa.
To dobre wiadomości! Trzymam kciuki za nowy rozdział! 🙂