Popadam w skrajne emocje
Śmieję się jak głupia, żeby za chwile pogrążyć się w dołujących myślach i nie mieć na nic ochoty. Czekam na wrzesień i kolejnego doła. W te wakacje nie udało mi się odstawić leków. Zazwyczaj daję radę i potem kiedy nadchodzi jesienna deprecha do nich wracam. Teraz nie dałam rady. Może za mało się postarałam? A może mój mąż mi przeszkadzał, bo ma chyba większe problemy ze sobą niż ja. Nie umiem mu pomóc… Nie da się pomóc komuś, kto nie uważa, że potrzebna mu pomoc. Kto jest uparty jak osioł i nie widzi swoich błędów. Uświadomiłam sobie, że moja rodzina nie jest taka wspaniała, jaka miała być. Porażka czy konfrontacja marzeń i ideałów z rzeczywistością?