Popłakałam się

23:46
27.09.2018

Mamy dziwne poczucie humoru. Cała nasza rodzina  Jesteśmy popieprzonymi sarkastami…dzieci też. Inteligentne jak cholera, potrafią uderzyć w czuły punkt i podsumować sytuację jednym idealnie trafnym zdaniem…często wredne, zbyt pewne siebie, w kłótniach aroganckie i bez 2zdań przewyższające mnie i męża w każdej dziedzinie.

Przed chwilą moja uparta jak osioł 8 latka zawołała mnie skruszona do łóżka i ze łzami w oczach powiedziała :”Dziekuję Ci mamusiu, że jesteś dla nas taka wstrętna…”. Powiedziała to po tym jak usilnie walczyłysmy kilka tygodni o prace domowe, jak za każdym razem sprzeciwiała się a ja próbowałam być wytrwała, łagodna i stanowcza jednocześnie…dla jej dobra. A potem z drgajacą powieką łykałam na noc tabsa bo rozwalona tymi kłótniami, próbą sił, nadzorem i wszystkim co wiąże się z tym zasranym wrześniem, próbowałam sobie ulżyć.

Doceniła moje starania. Dzisiaj było lepiej. Bunt opanowany. Trochę to trwało tym razem… Takie gesty i słowa dają mi siłe i utwierdzają w przekonaniu ze w wychowywaniu dzieci najważniejsza jest niezłomność, cierpliwość i słuchanie siebie…

„Dziękuję Ci mamusiu, że jesteś dla nas taka wstrętna…wiem, że robisz to bo o nas dbasz. Kocham Cie najbardziej na świecie”… Poryczałam się.  Moja mini wredotka wreszcie zaskoczyła! Mały sukces! Przynajmniej jesli chodzi o szkołę i wychowywanie dzieci… Miałam składać ubrania,całe łożko ubrań z chyba 5 prań… ale znów mi sie nie chce… zrzucę je z łóżka, do jutra nie uciekną. Nie mogę być aż tak idealna!