Powiedziałem

10:09
1.07.2018

Wszystko powiedziałem. Agnieszka płakała i krzyczała. Wyzwała mnie od zboczeńców, kazała się wynosić i uznała, że z kimś tak nienormalnym nie chce odstawiać szopki w postaci ” superrodzinka”. Dziś się nie odzywa praktycznie. Wydaje tylko rozporządzenia. Robię wszystko czego oczekuje, bo wiem, że ma prawo być na mnie wkurzona. Kontroluję się. Teraz muszę, nie mogę ot tak wyjść i mając za drzwiami Agę robić, co robiłem, żeby poczuć się na 5 min lepiej. Zasłużyłem na kopa. Trzęsą mi się ręce i mam ochotę wybiec z domu. Jutro do pracy. Może po kilku godzinach oddechu Aga się odezwie i normalnie pogadamy. Chcę się zmienić. Chcę zmienić pracę i dać rodzinie to czego potrzebuje. Sobie przy okazji też.  Nie jest to wielka ulga, Drogi Notesiku, ale jest mi lepiej bez ukrywania się. To kolejny wpis, a ja dalej czuję się jak małolata pisząca w pamiętniczku. Może za jakiś czas się przyzwyczaję.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz