Powrót wroga
Może dlatego, że było dobrze? Teraz mam gorsze dni i potrzebuję się trochę wyżalić. Niesamowite, że tak szybko przybywa tu ludzi, którzy opowiadają swoje historie bez wstydu. Pewnie wpływa na to anonimowość. To dobrze. Mam niełatwy okres w życiu. Próbuje wszystko poukładać, poskładać, przypomnieć sobie jak juz raz się pozbierałam i dałam radę. Teraz na pewno tez dam, ale muszę myśleć i nie dac się emocjom. Emocje na bok. Zamkne je tutaj. To dobre miejsce. Moze lepiej brzmi „wypuszczę”? Tak, wypuszczę.
W mojej głowie chaos. Moje zachowania sprawiły, że musiałam wrócić do kraju. Nie mogłam zajmowac się dziećmi, dorosłymi, nikim. Muszę ogarnąć siebie. Odłożyłam sporo kasy. Na razie nie jest to moim zmartwieniem. Przykro mi, bo chłopak nie wrócił za mną. Mówi, że jeszcze miesiąc kontraktu. Mam złe przeczucie i wydaje mi się, że to wymówka. Pewnie miał dosyc niańczenia mnie i ma nadzieję, że sama się „ogarnę”. Ogarnę. Ale nie sama. Pomoże mi psychiatra, pomogą leki i pomoże pisanie. Wiem, że tak będzie. Dlatego obudze w sobie cierpliwość. Może nie będzie ona z początku naturalna, ale ją w sobie wyrobie, nauczę się, przypomnę sobie, co robić i zrobię wszystko, żeby na wiosnę być jak nowonarodzona i uśpić swojego wroga.
Super. Będę trzymać za Ciebie kciuki! Jesteś silna i dasz radę!?