Praca i po pracy
Wywalili mnie. Olałem robotę i nie jestem oparciem. Nie umiem zapewnić poczucia bezpieczeństwa. Pies sra na dywan. Nawet tego nie umiałem ogarnąć. Rozpadam się. I skladam się. Codzienne chlanie piwa bylo slabym pomyslem. Mam problemy ze snem. Ona tez. TerZ nawet nie wiem co do niej czuje. Czasem jest seks i na chwilę wszystko wraca do normy. Niestety na zbyt krótko. Właściwie to jaka u nas była ta norma? Siedzimy razem i dostajemy świra. Dzialamy sobie na nerwy. Dogryzamy. Za dużo jej w tym domu. Za duzo nas. Pojachalbym pod namiot. Olał wzzystko i wylaczyl sie na kilka dni.
Nie mogę. Musze roboty szukać. Roboty w domu. Ale na dluzsza metę tak nie wytrzymam. Za ciasno. Jakbsmy kupili dom byloby latwiej. Dom slub dzieciak. Taka kolej chyba. Tylko im wiecej jej sugesti i przebaknięć tym mniej chce. Moze wcale nie chce. A cholera wie. Zwolnili mnie drugi raz własciwie. Dalem dupy z terminem. Moglem sciemniac. Debil.
I jak tam? Znalazłeś coś?
A myślałam, że będzie tak pięknie…