Presja wyprowadzki
Od ponad roku chce sie wyprowadzic. Myslalam ze znajde sobie jakis pokoj w mieszkaniu lokatorskim. Nie chce mieszkac w 7 osob na chacie ani tez z wlascicielem ani z np para ktora podnajmuje bo nie chce sie czuc ze mieszkam „u kogos”, interesuje mnie typowo lokatorskie, 2,3 osoby na mieszkaniu kazdy zyje wlasnym zyciem nikt sie nie wtraca ale sa jakies ogolne zasady co do sprzatania np itd.
Toczylysmy wiele rozmow z moja siostra na ten temat. Raz mowila ze nie bedziemy wiecznie razem mieszkac i ze oni chca sami i za jakis czas sie rozejdziemy. Potem ze oni chca zyc swoim zyciem a ja mam swoim a tak czasem jest ciezko sie nie mieszac w rozne sprawy skoro sie razem mieszka..ale mnie to ich nie powinny nic obchodzic ale jak ona mi sie wtraca w zycie to juz jest ok. Nastepnie jak ja wyszlam z tematem ze ogladalam pokoj to pytala mnie: dlaczego chce sie wyprowadzic? gdzie widze problem w spolnym mieszkaniu? i wg o co mi chodzi? no i ze mam im dac mc wypowiedzenia bo sie trzeba rozliczyc itd..
Najlepsza wersja mojej siostry wg to jest taka… ona to by chciala zebym ja sobie znalazla kogos normalnego pospotykala sie troche i sie wyprowadzila z chlopakiem najlepiej. Bo ludzie nie sa stworzeni by byc sami i fajnie jakbym kogos poznala i sie z nim wyprowadzila. Plan idealny. Tylko nie takich popaprancow jak do tej pory blabla… no bo co bedziesz wynajmowac u obcych? lepiej juz jak jakiegos chlpaka fajnego poznasz.
No wiec.. poznalam Karola. Kilka mc temu. Od kilku tygodni jestesmy para. Nie wiem jakie ma zdanie na jego temat raczej jak cos mowi to ze pozytywnie go odbiera tylko ze moglby sie przylozyc i chodzic na te silownie co by troche schudl.. bo mlody chlopak i powinien bardziej o siebie dbac.. no i ze jej jakiegos mojego bylego troche przypomina i oby nie byl takim maminsynkiem jak ten moj statni(taaaak Karol czasem robi mamie zakupy to straszne).
No wiec moja siostra łatke doczepia bardzo szybko i porownuje ludzi na momencie. Czasem balam sie ja poznawac z moimi znajomymi..nadal tak mam i sie zastanawiam 3 razy zanim kogos zaprosze. A z chlopakami to masakra. Ok moje wczesniejsze zwiazki rozpadaly sie a kandydaci nie byli idealni ale takie zycie.. jak ja bym miala oceniac jej chlopakow i przypominac jaki byl ten a tamten..a nie sorry to dziala tylko w jedna strone.. ja nie mam takiego prawa bo co mnie to obchodzi.
Do brzegu zatem. Znamy sie kilka mc a ona mnie pyta kiedy sie do niego wprowadzam bo w sumie na co czekac a oni i tak beda szukac kogos na pokoj..fuck logics. Teraz mam czuc presje bo poznalam fajnego chlopaka i kiedy sie do niego wprowadze bo to by sie swietnie zgralo z wizja mojej siostry?!?! Kolejny temat na sesje z moja p.p. ale to dopiero 30.05 po porocie z urlopu i po moim egzaminie.. trzeba powtorzyc material to juz za 2 tyg.
Tak wiec jak to rozkminilam to mi troszke cisnienie skoczylo. Ja juz nie chce z nia mieszkac od ponad roku ale nie chce sie czuc tak ze teraz ja mam presje i jak sie wyprowadze do do kogos kogo ona wreszcie zaakceptuje i moze mysli ze ja potrzebuje opiekuna? No tak.. dla niej cale zycie bede mlodsza glupsza siostra.. heh jak bardzo sie myli.
Dodaj komentarz