Prowokuję
Prowokuję. Chcę się rozstać. Ale paraliżuje mnie strach przed tymi wszystkimi zmianami. Nie wiem od czego zacząć więc prowokuję. Mąż jest zszokowany, bo zazwyczaj byłam pokorna. Teraz postanowiłam pokazać córce, że kobieta może być silna. Mieć własne zdanie, szanować się i mieć większe jaja niż niejeden facet. Jestem złośliwa i czepialska. Nie pozwalam sobą dyrygować i moje decyzje są przeciwne do tych podejmowanych przez męża. On jest zdezorientowany. Moja pewność w tym co robię sprawia, że nie reaguje tak, jak reagował dotychczas. Czyli traktował mnie tak, bo mu na to pozwalałam? Jeśli nie pozwolę, to wszystko się zmieni? Nie muszę odchodzić? Muszę! Nie chcę się dłużej dusić i czekać na wybuch. Nie dam tak rady. Czuję w sobie ogromną siłę. Napędza mnie to, że jestem przykładem dla mojego dziecka. Do tej pory może nie najlepszym, ale zmieniam to.
Gratuluję! Trudne to. Trudno się postawić. A jednak walczysz o siebie. Trzymaj się!