Puk puk
Kto tam? Komornik! Nie przestaja nawet w tym okresie. Poscigu ciag dalszy. Smsy, naklejki nandrzwiach, telefony, wizyty, korespondencja. Chyba powoli sie uodparniam. Myslalam ze nie zniose tego juz na samym poczatku. Nie umialam funkcjonowac reszte dnia, kiedy rano wizyte zlozyl mi komornik. Upokorzenie i totalny dół. Tak wiem, moja wina. W kazdym razie uodpornilam sie w jakims stopniu. Moze nie tak, zeby olewac calkowicie, ale nie pozwole, zeby zepsulo mi to swieta. Kupilam prezenty. Jak zwykle zbyt chojne, kupilam jedzenie. Moje dzieci uwielbiaja atmosfere swiat. Do przyszlego tygodnia zawieszam moje myslenie o tym ze jestem zyciowym nieudacznikiem. Raz na rok moge. Czekam do swiat.
Dodaj komentarz