Rzuciłem pracę

10:35
13.01.2020

Trochę tego żałuje, tak trochę. Nie mam pojęcia nadal co chcę robić w życiu, z moim wykształceniem i doświadczeniem na wiele więcej niż tam liczyć nie mogę w chwili obecnej. Od początku roku siedzę na mieszkaniu i marnuję czas, najpierw tłumaczyłem sobie że zasłużyłem na odpoczynek i to było przez pierwszy tydzień fajne. Z czasem brak zajęcia zaczyna dołować, niby czasem gdzieś wyskoczę na siłownie czy do kina ale to ciągle mało.
Pierwszy raz w życiu zacząłem brać leki, sama terapia nie pomaga, po 10 dniach nie widzę żadnej zmiany oprócz delikatnych skutków ubocznych, ciągle brakuje motywacji, a najbardziej kogoś bliskiego, patrząc wstecz na moje wpisy nie wiele się zmienia.
Chociaż jak tak teraz o tym pomyśleć to może dlatego że, nie piszę o tych pozytywnych rzeczach, tylko wtedy gdy jest gorzej, z drugiej strony z każda z tych pozytywnych rzeczy, potrafię powiązać coś negatywnego. Może to jest mój problem, nie potrafię się cieszyć, zawszę wynajduje sobie coś z czego powinienem w moim odczuciu być smutny.
Wszystko sprowadza się do ogromnej pustki jaką czuję w środku, ciągłej samotności z którą przyzwyczaiłem się żyć. Tak bardzo potrzebuje relacji, przyjaźni, miłości, jednocześnie się ich bojąc i nie robiąc nic by się urzeczywistniły. Zastanawiam się opublikowaniem gdzieś desperackiego ogłoszenia pt. „umówmy się na miłość” i nie chodzi mi tu o seks.
Po prostu nie potrafię nawiązywać relacji, a może nawet nie próbuję.Przez swoją przeszłość. dzieciństwo gdzie byłem bardzo odizolowany od ludzi tak mi już zostało.
Wracając do kwestii zawodowych, chyba zapisze się na kurs programowania, nie wiem czy to dobry pomysł. Koszty są wysokie a ryzyko spore, musiałbym wydać 75% swoich wszystkich oszczędności, a ja nawet nie wiem czy chcę to robić w życiu. Predyspozycje też mam raczej średnie, niby zdałem te ich śmieszne wstępne testy, ale wiadomo że chodzi o to by zachęcić żebyś wydał hajs. Mimo to spróbuję, najwyżej znowu wyjadę do Niemiec zbierać ogórki bo inaczej w Polsce nie zarobię na godne życie 🙂

2
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
Bridget

Jak bardzo Cię rozumiem…wiedz, że nie jesteś sam w tym bałaganie życiowym. Marne może pocieszenie ale chociaż tyle potrafię… 🙁 Pozdrawiam

tompkin

Znam ten ból, jeśli chodzi o relacje. Jestem tak powalony, że jak już mi się udało nie jestem w stanie utrzymać. Do programowania zachęcam: kasa niezła no i można w domu 🙂 Choć pogłębianiu relacji to nie służy. Co do ogórków. Hmm, zacząłbyś zdrowo jeść? chyba, że już jesz, to plusów nie widzę 😀