Ślub i nie moje klimaty
Jestem na weselu i ślubie przyjaciółki. Nie umiałam odmówić dlatego się tu pojawiłam. Czuję się jak największe gówno pośród pięknych i udanych ludzi. Każdy tańczy i się bawi a mi coraz bardziej chce się płakać. Nie pasuje ani do tego miejsca ani do tej atmosfery ani mam wrażenie do świata. Chcę wrócić do domu, ale muszę jeszcze chociaż trochę tu zostać. Nie mam nawet przy sobie żyletki… Nie wiem jak to się stało. Nie mogę wytrzymać.
Dodaj komentarz