Spac spac spac
Dzisiaj byla Sasiadka. Chore, ale wstaje za 4 godziny, a nie moge spac. Przyszla z jointem. Wypalilismy go, a potem poszla po drugiego. Bylismy tak nastukani, ze czas zatrzymal sie w miejscu, a my smialismy sie jak oblakani. Biore leki , taaak, ale nie chcialem jej odmawiac. Nawet nie wiem, jak okreslic to, co sie dzialo. Bola mnie policzki i miesnie brzucha. Zjedlismy wszystko, co mialem w lodowce. Potem poszlismy zjesc wszystko co ona miala. Wkrecilismy sie ze ganiamy swietego mikolaja po klatce. Prawie zsikalem sie w spodnie ze smiechu. Gadalismy takie glupoty. Biegalismy po tej klatce trzymajac sie za rece. Wiem, ze to sie nie liczy, ale to bylo niesamowite. Chyba nawet na chwile usnelismy przed telewizorem. Albo to ja usnalem? Poszla o 1 i od tego czasu nie moge spac. Chcialem isc za nia. Chcialem prosic zeby nie szla.
Spedzilismy razem kilka godzin. Smazylismy parowki, ogladalismy filmiki i teledyski, biegalismy po tej klatce i teraz nie moge sie zmusic do spania. Nie da sie. A wstaje za 4 godziny. Jestem wypompowany i pobudzony. Da sie tak? Myslalem, ze nie. Spac spac spac!
Ale fajny wieczór. Kto wie, co jeszcze z tego będzie 😉 Może ten jej dentysta to jakiś nudziarz?
No fakt, bylo wesolo 🙂 jestem pewny ze dentysta to nudziarz! Nie lubie go…