Spokojniej

22:20
29.10.2018

Może mnie wczoraj trochę poniosło. To prawda. Mam ochotę skasować tamten wpis, ale niech mi przypomina i targających mną emocjach. Czuję do męża niechęć. I rozczarowanie. Czuję sie niekochana i nieakceptowana. Nigdy tak nie było. Nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mógłby tak myśleć. Myśli. I co ja mam z tym zrobić? Jak to zaakceptować, wytłumaczyć i zrozumieć? Obawiam się, że jestem typem człowieka, który nie potrafi. Czuję się jak ktos zdradzony i nieakceptowany…jak kobieta „z braku laku”. Przykre. Jakoś wszystkie plany przestały się dla mnie liczyć. A zaczynałam prowadzić ten dziennik z taką werwą i entuzjazmem. Byłam na pierwszym spotkaniu. Poszłam załamana. Rozmowa nie pomogła. Nic a nic. Pisanie mi pomaga. tak jakbym wyrzygała wszystko co złe i co powoduje nudności. Ale nie będę przecież tak siedzieć i pisać cały czas. Musze coś ze sobą zrobić, działać. A może najpierw powinnam się wypisać? Zastanowić się, spróbować zrozumieć siebie… i całą sytuację. Próbuję. Nie umiem. Jakie plany? Na razie jeden. Wyjaśnić z mężem sytuację. Nie panikować, przyjąć prawdę. A potem znów pomyśleć i zastanowić się nad życiem…

najnowszy najstarszy oceniany
karyna

No wlasnie, ten komfort anonimowosci jest najlepszy. Niby inni czytaja Twoje historie (jak udostepnisz) i to co wyrzucasz a jednak caly czas jestes soba. Bez udawania. Nie ma sensu kasowac. Jak mimo anonimowosci nie chcesz udostepniac to zapisuj jako szkice. Pozdrawiam

Konto usunięte
Konto usunięte

Ja też czasem mam ochotę usunąć różne wpisy, gdzie za bardzo się użalam albo złoszczę. Ale potem własnie dochodzę do wniosku, że przecież na tym to polega, po to jesteśmy anonimowi, żeby pisać, co w danym momencie czujemy, a nie tylko uładzone i ocenzurowane teksty.