Spokojny dzień. Cheć urozmaicenia sobie nudnych godzin wzrasta.
Nie wiem, jak dzis wytrzymam. Muszę, nie mialam w planach pić dzisiaj. Zajme się praniem, malowaniem, sprzataniem. Chociaż to cholerne pranie nie chce schnać i nieprzyjemny zapach po rozwieszeniu czuć w calym mieszkaniu. Nie lubię prać zimą. No więc dokończę obraz, pogadam z koleżanką o małoznaczacych sprawach. Może poszukam w sieci jak zrobić stronę na fb? Kilka prac do wystawienia mam, ale to nadal mało… Powstrzymać dzisiaj musi mnie fakt, że nie miałam w planach picia, że nie chce mi sie juz ruszać z domu, bo nocnej koszuli i szlafroku, mam zmyty makijaż…i plan jutrzejszego napicia się. Tak, jutro kupię drogie wino. Wypiję 1 kieliszek. Z resztą więcej będzie szkoda. Jutro. Nie dziś. Teraz malowanie. Sprzatanie jednak nie… potem film. Nie wiem, jak dzis zasnę 🙁
1 kieliszek – brzmi bardzo przyzwoicie!
Pilnuje sie ostatnio, mimo wpadki. Nie umiem w ogole nie pic i nie umiem pic normalnie. Zrozumialam to niedawno. Ale ja sie nauczę! Za bardzo lubie wolnosc, zeby zniewolić się abstynencją. Ale ogolnie hamulce mi puszczaja przy braku ograniczenia kiedy skonczyc. Najgorsze, ze lubie ten stan, a jak przestaje byc dla siebie policjantem to moge pic w pracy, rano, przed wizyta u lekarza. Jest mi wtedy wszystko jedno. Nie pije do obrzygania. Ja pije do usniecia i calkowitego zmulenia, choć reakcja poprzedzajacą jest euforia i zastrzyk energii. I tego chce sie oduczyc. Najbardziej odpowiada mi stan rozkolysania, ktory jeszcze da… Czytaj więcej »
Ja nie zostawiam otwartych butelek. Nie potrafię.