Sposób na odreagowanie negatywnych emocji

22:59
18.08.2018

Bywa różnie. Lepiej, gorzej….  Kiedy było u mnie zle, próbowałam sobie radzić na rozne sposoby, a w internecie jest ich wiele; spisywanie na kartce emocji, muzyka, joga, medytacja, rolki, pamiętnik, lasy, znajomi, dobry film. Ostatnio znalazłam swój złoty środek, czuje się lepiej, ale z drugiej strony mam wyrzuty sumienia.

Nie rozumiem o co właściwie w tym wszystkim chodzi. Zaczęło się od niewinnych uderzeń metalowym prętem po rękach, a teraz wyglada to jak jakiś obrzęd… zawsze tak samo. Zgaszone światło, charakterystyczna, mroczna muzyka w uszach, łóżko, metalowy pręt. Zadaje sobie silne ciosy w miejscach, które są niewidoczne. Cały ten moment jest dla mnie bardzo skomplikowany, bo nie wiem czy chodzi o zadawanie bólu, czy poczucie bólu? Wszystko to robię za karę, myśle o czymś co zrobiłam zle i wpadam w nieludzki szał, napastując swoje ciało silnymi uderzeniami, czuje ulgę, szczęście, kontrole, równowagę- tyle pięknych uczuć tylko dzięki pretowi? Głęboko zastanawiam się czy jest to na tle seksualnym. Bardzo uosabiam pręt, podchodzę do niego jak do czegoś nadprzyrodzonego, czemu muszę oddawać hołd. Zawsze towarzyszą mi motylki w brzuchu, ale nie wiem czy jest to spowodowane podnieceniem? Nie rozumiem tego, zawsze myślałam, ze jestem aseksualna, nigdy nie czułam pociągu do nikogo, ale cały ten obrzęd wyglada jak jakiś stosunek seksualny. Boje się, ze w pewnym momencie uderzę za mocno, ciało puchnie za kazdym uderzeniem, są momenty kiedyś zastanawiam się czy niczego nie połamałam albo nie uszkodziłam. Z drugiej strony noce i wieczory są dla mnie atrakcyjniejsze dzięki temu. Kiedy przydarzy mi się w ciągu dnia coś przykrego, myśle sobie „będzie mi lepiej, jak sobie wpierdole”. Nigdy nie miałam do czynienia z zachowaniami autoagresywnymi, zawsze się trochę dziwiłam ludziom robiącym sobie krzywdę, ale to jest tak cholernie przyjemne, ze zaczęłam ich rozumieć. Lubię to, ale kiedy doświadczam innego bólu typu: głowy, zatok itp to nie przynosi mi to żadnej ulgi. Przestałam siebie rozumieć. Wiem, ze muszę przestac, bo krzywdzenie siebie jest po prostu niezdrowe, nawet jeśli nie powoduje trwalszych urazów i jest to sposób niewidoczny „gołym okiem”, ale z drugiej strony to smakuje tak dobrze.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz