Strefa komfortu
Wyszłam ze swojej strefy komfortu zmieniłam pracę jednocześnie środowisko.. źle mi tam nie było ludzi miałam świetnych tylko menager doprowadzał mnie do szału no i kasa mogła być lepsza ale lubiłam swoje obowiązki.. postanowiłam coś zmienić..
Od dwóch tygodni cofam się w rozwoju bo podjęłam się pracy w firmie z nowym projektem..moje wyobrażenia były inne co do tego nie sądziłam i chyba nikt z nowych ludzi nie sądził że nowy projekt= nowo powstały magazyn, system którego menagerowie dopiero się uczą.. nowe sprzęty nowi ludzie brak jakiejkolwiek organizacji pracy.. narazie przyjmujemy tylko towar więc wiąże się to z rozpakowywaniem kontenerów z pudel układanie na paletach owijanie folia..wczoraj zaczęliśmy składać zamówienia na tzw voicepick..słuchawki i system mówi Ci co masz wziąć na paletę i skąd. Jestem w grupie tych szczęśliwców..niektóre pudła są jak pół mnie.
Czasem żeby dojść do tego co chcemy robic musimy się dowiedzieć czego robić nie chcemy.
Tak wyglądała pierwsza moja praca tu 3 lata temu. To już za mną trzeba iść do przodu nie się cofać. Ja nie będę czekac rok aż firma się rozwinie i będą fajne stanowiska pracy.. aplikowałam na teamlidera zobaczymy czy się dostanę.
Ogólnie jestem na nie z tym miejscem nie tego chciałam.. nie chciałam znów pochrzaniac na ppt po magazynie z paletami w tę i spowrotem jak debil..
Dam sobie trochę czasu ale mam w sobie teraz tyle negatywnej energii ze masakra..a jutro lecimy do Włoch hurra..może uda mi się trochę zrelaksować narazie jestem nie do życia…
Dodaj komentarz