Syn przeżywa
Adaś krzyczy że nienawidzi ojca. Ten sukinsyn nie dzwonił i znów nie odbiera. Pieprzyć go. Próbuję zająć Adasia czymś innym. Liczę, że wkrótce mu przejdzie. Jutro pojedziemy do wesołego miasteczka.
Czuję się źle. Porzucona po raz drugi, choć tak naprawdę tym razem porzucony został tylko Adaś. Nie będę bronic byłego. Nie zamierzam go tłumaczyć. Im szybciej syn dowie sie z jakim gnojkiem ma do czynienia tym lepiej. Mam nadzieję, że definitywnie ich kontakt się urwie.
Życzę temu człowiekowi jak najgorzej, chciałąbym, żeby naprawdę cierpiał. Czułabym dziką satysfakcję, bo do tej pory niesprawiedliwośc i brak karmy mnie dobija.
Dodaj komentarz