Szczeście

16:26
30.08.2018

Po okresie naburmuszenia i obrażonej dumy połączonym z ciszą przyszła pora na rozmowę. Nie wiem , czy Adrian przemyślał wszystko, czy może jego brat go do tego nakłonił…Rozmawialiśmy chyba 3 godziny. Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Opisałam swoje emocje i wyraziłam ubolewanie nad swoją nieuczciwością. Adrian przeprosił, przyznał się do zbyt emocjonalnej egoistycznej reakcji i prosił, byśmy zaczęli przerabiać ten temat od nowa. Poczułam wielką ulgę, zyskałam przyjaciela. Teraz nie czuję się jak „niewierna” i nielojalna. Stwierdziliśmy, ze nie ma na co czekać i terapię odbędziemy wspólnie. Poczułam się wspierana, akceptowana, kochana i szczęśliwa. Pierwszy raz od bardzo bardzo dawna. Czy możliwe zeby to było na stałe i że nie przeżywam właśnie chwilowej euforii? Bardzo tego chcę – stałości, pewności, bezpieczeństwa i bezwarunkowej miłosci. Tak się zastanawiam tylko, czy bezwarunkowej miłości powinno się wymagać od partnera?

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz