szkoła i praca
Zerówka. Codzienne wstawanie rano to porażka. Za każdym razem sie spóźniamy. Wszyscy. Nie umiem zorganizowac naszego wstawania tak, żeby zdażyć. Budzę się 2 godziny przed. Tzn budzimy się razem z mężem, robimy śniadanie, ja się maluję. Pracuję w biurze rachunkowym. Blisko domu, ale też trzeba zdązyć na 8. Na razie daję radę bo jest naprawdę lepiej. Mam ubezpieczenie 🙂 To pół etatu ale zawsze coś. Dopóki znów nie dopadnie mnie depresja będe pracować. Może dzięki pracy mnie nie dopadnie?
Na razie jest cięzko, ale może dlatego, że tyle się dzieje łatwiej radzić mi sobie ze sobą. Albo co tu się oszukiwać, łatwiej mi dzieki lekom i terapii. Musze nauczyć się jak zastąpić pustkę i uzależnienie od strachu. Dowiedziałam się, że lęk sprawia, że czuję sie „jak w domu”. Sprawia mi ból i powoduje dyskomfort, a jednocześnie jestem od niego uzalezniona. Na razie leki odeszły.
Jutro sobota. Ciesze się, bo znów gdzieś się wybierzemy. Nie lubię siedziec w domu.
Dodaj komentarz